ROZDZIAŁ 14
Z PUNKTU WIDZENIA NESSY
Jest dzień ślubu. Strasznie się
denerwuje. To już za kilka godzin ślub taty o matko. Ledwo
wcisnęłam się w sukienkę szybko się rozczesałam i dwa kosmyki
spięłam w mini kitkę. Resztę włosów zostawiłam rozpuszczoną.
Chłopcy byli uroczyście ubrani w garnitury. Przyjechała limuzyna i
wsiedliśmy do niej. Olimpie i Leona mieliśmy spotkać w kościele.
Byłą ubrana tak jak ja ( bo tak chciała przyszła mama ). Tylko
włosy miała całe lokowane. Przytuliłyśmy się na powitanie.
Musiałam z Harrym iść pierwsza. Ślub był piekny i ten pocałunek
tak słodko *o*. Najgorszą chwilą ślubu była śpiewana przeze
mnie i Harrego piosenka. Później odbyło się wesele. Na początku
wszyscy składali życzenia i był toast. Później piękny pierwszy
taniec. Następnie tańczyłam z Zaynem wolny kawałek. Jest taki
wysoki.. jak on to zrobił?! Ja musiałam tańczyć na palcach mimo
tego, że miałam obcasy. Zauważył to ,schwycił mnie i postawił
na swoich palcach. Teraz mieliśmy usta na tej samej wysokości i się
pocałowaliśmy. Najśmieszniejsze było to, że piosenka się
skończyła a my tego nie zauwarzyliśmy i całowaliśmy się dalej.
Reflektory poszły na nas i pan który śpiwał zaczął mówić:
GORZKO, GORZKO WIDZĘ TU DRUGĄ PARĘ!” Wszyscy wpadli w śmiech.
Ja się zawstydziłam i schowałam głowę w ramionach Zayna cicho
chichocząc i usiedliśmy. Harry patrzał na nas ale w końcu nie
wytrzymał i zaczął się śmiać. Za nim całe towarzystwo.
Uderzyłam go w ramię ręką aby zrozumiał,że ma przestać od razy
na mnie spojrzał i zamilkł.
PO KILKU GODZINACH
Z PUNKTU WIDZENIA OLIMPII
-Zatańczysz ze mną???-zapytał
lokowaty przystojniak
-Jasne- odpowiedziałam Harremu
Tańczyliśmy i w pewnym momencie mnie
zakręcił
-OLIMPIA UWAŻAJ!-usłyszałam Ness
I NAGLE BACH! Twarzą w torcie
Przeklnęłam pod nosem.
-Chodź- usłyszałam Leo i szybko
pomógł mi wstać.
Mimo woli oblizałam się. Mmmmmm
czekoladowy! Poszłam z Leo do samochodu ( miał już swój samochód
bo miał już 18 i zdał prawko :3 ). Miał mercedesa. W jakieś 10
minut dojechaliśmy do mojego domu. Otworzyłam drzwi kiedy skoczył
na mnie Kabanos i zaczął lizać.
-HAHAHHAHA- zaczęłam się śmiać
ponieważ bardzo mnie to gilgotało-Kabanos!
Piesek zszedł ze mnie i towarzyszył
mi cały czas. Umyłam się i wysuszyłam włosy. Szukałam jakieś
sukienki w szafie
-Może ta?-usłyszałam głos Leo który
stał za mną. Wskazał na nową sukienkę, jeszcze nie używaną.
Była czerwona, bez ramiączek i w dodatku z wielkim dekoltem. Ledwo
dosięgała kolan. Chwilę się wachałam.
-No chociaż przymierz.
Spęłniłam jego prośbę.
-Cudownie! Jedziesz tak!-powiedział i
chciał mnie zaciągnąć do salonu
-Poczekaj! Buty i fryzura mi nie
pasują!
Wybuchł śmiechem. Szybko zmieniłam
buty na czarne wysokie szpilki. Włosy wyprostowałam. Leo chwycił
mnie i przeniósł przez próg zakluczył zwinnie drzwi i zaniósł
do samochodu. Zapiął mnie i ruszyliśmy. Dotarliśmy do sali gdzie
odbywało się wesele.
-Leo- usłyszałam z ust ojca Ness
-O dzień dobry wujku
CO?!!!!!!
Nagle weszłą Nessa
-Tato o co tu chodzi??
- A wy się znacie??
- Tak, to chłppak Olimpii
- AHA! No a to jest mój chrześniak. To ten syn od cioci Anny który wyjechał do Londynu.
- Ahaaa....-odrzekła
- Czyli ja i Leo to rodzina?!- zapytał trochę poddenerwowany Harry
- Od dzisiaj- odpowiedział pan Mowling .
- Jak zwykle dowiaduje się ostatni!
- Harry!-krzyknęła Nessa i pobiegła za Harrym który poszedł do samochodu.
Z PUNKTU WIDZENIA NESSY
Szybko pobiegłam za bratem. Wsiadł do
samochodu i odjechał. Biegłam za nim
-CHOLERNE SZPILKI!- krzykłam do
siebie, po czym zdjęłam buty i dalej biegłam
Z PUNKTU WIDZENIA HARREGO
Jasne jak zwykle! Ja ostatni się
dowiaduje! Czego Ness chce?
Z PUNKTU WIDZENIA NESSY
Zobaczyłam, że jest zamyślony.
Wjechał na przeciwny pas. Jechał tam samochód.
-HARRY! NIE!-piskłam ale usłyszałam
pisk opon.
Uff nie zderzyli się.
-Harry – dobiegłam do
samochodu-wszystko w porządku???
-CO?! A tak dzięki sis- odezwał się
ze swoim uśmieszkiem
-UWARZAJ JAK JEDZIESZ KTO DAŁ CI
PRAWO?!- krzyczała wściekła kobieta z samochodu.-Harry?????
-Ciocia Kate?
-Matko jak ja ciebie dawno nie
widziałam... zjedź na pobocze i pogadamy. A ta dziewczyna to
twoja..
-Siostra. Od dzisiaj a dlaczego ciebie
nie było na weselu??
-Właśnie na nie jechałam.
Zjechali na pobocze i porozmawiali po
czym wróciliśmy na wesele.
Z imprezy nie ma co opisywać oprócz
jednego fragmentu. Mama rzucała bukietem. Złapała Olimpia . A
krawat złapał Harry. Musieli razem zatńczyć. Do połowy tańczyli
ale w końcu Harry wybuchł śmiechem ( nie wiem dlaczego) a za nim
Olimpia. No i połowe piosenki prześmiali. Pamiętam, że
wychodziliśmy do taksówki z Zaynem. Ale co było dalej nie mam
pojęcia.
Z PUNKTU WIDZENIA ZAYNA
Wszedłem z Ness do taksówki. Było
trochę drogi do przejechania. W pewnym momencie zasnęła. Nie
chciałem jej budzić, więc zaniosłem ją do łóżka i przykryłem
kocem. Troche na nią paczałem ale zasnąłem. Obudziłem się w
połowie nocy i przebrałęm w „piżame” Oraz położyłem się
koło niej. W pewnym momencie szybko się przebudziła i ze strachem
zapytała:
-Zayn.. czy my... no wiesz...-
postanowiłem oszczędzić jej trudności i powiedziałem
-Nie, Ness.
- Eh... wiesz ja nie jestem jeszcze gotowa... Jak ty tak długo wytrzymujesz?
- Dla najpiękniejszej dziewczyny świata mogę poczekac nawet całe życie
- O Zayn!-powiedziała i mnie pocałowała. Głowę i rękę oparła na mojej klatce. Zasnęła. Gładziłęm jej włosy.Nie zasnąłem w nocy. Czułem, że muszę przy niej czuwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz