wtorek, 1 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 14

Z PUNKTU WIDZENIA NESSY


Jest dzień ślubu. Strasznie się denerwuje. To już za kilka godzin ślub taty o matko. Ledwo wcisnęłam się w sukienkę szybko się rozczesałam i dwa kosmyki spięłam w mini kitkę. Resztę włosów zostawiłam rozpuszczoną. Chłopcy byli uroczyście ubrani w garnitury. Przyjechała limuzyna i wsiedliśmy do niej. Olimpie i Leona mieliśmy spotkać w kościele. Byłą ubrana tak jak ja ( bo tak chciała przyszła mama ). Tylko włosy miała całe lokowane. Przytuliłyśmy się na powitanie. Musiałam z Harrym iść pierwsza. Ślub był piekny i ten pocałunek tak słodko *o*. Najgorszą chwilą ślubu była śpiewana przeze mnie i Harrego piosenka. Później odbyło się wesele. Na początku wszyscy składali życzenia i był toast. Później piękny pierwszy taniec. Następnie tańczyłam z Zaynem wolny kawałek. Jest taki wysoki.. jak on to zrobił?! Ja musiałam tańczyć na palcach mimo tego, że miałam obcasy. Zauważył to ,schwycił mnie i postawił na swoich palcach. Teraz mieliśmy usta na tej samej wysokości i się pocałowaliśmy. Najśmieszniejsze było to, że piosenka się skończyła a my tego nie zauwarzyliśmy i całowaliśmy się dalej. Reflektory poszły na nas i pan który śpiwał zaczął mówić: GORZKO, GORZKO WIDZĘ TU DRUGĄ PARĘ!” Wszyscy wpadli w śmiech. Ja się zawstydziłam i schowałam głowę w ramionach Zayna cicho chichocząc i usiedliśmy. Harry patrzał na nas ale w końcu nie wytrzymał i zaczął się śmiać. Za nim całe towarzystwo. Uderzyłam go w ramię ręką aby zrozumiał,że ma przestać od razy na mnie spojrzał i zamilkł.
PO KILKU GODZINACH

Z PUNKTU WIDZENIA OLIMPII

-Zatańczysz ze mną???-zapytał lokowaty przystojniak
-Jasne- odpowiedziałam Harremu
Tańczyliśmy i w pewnym momencie mnie zakręcił
-OLIMPIA UWAŻAJ!-usłyszałam Ness
I NAGLE BACH! Twarzą w torcie
Przeklnęłam pod nosem.
-Chodź- usłyszałam Leo i szybko pomógł mi wstać.
Mimo woli oblizałam się. Mmmmmm czekoladowy! Poszłam z Leo do samochodu ( miał już swój samochód bo miał już 18 i zdał prawko :3 ). Miał mercedesa. W jakieś 10 minut dojechaliśmy do mojego domu. Otworzyłam drzwi kiedy skoczył na mnie Kabanos i zaczął lizać.
-HAHAHHAHA- zaczęłam się śmiać ponieważ bardzo mnie to gilgotało-Kabanos!
Piesek zszedł ze mnie i towarzyszył mi cały czas. Umyłam się i wysuszyłam włosy. Szukałam jakieś sukienki w szafie
-Może ta?-usłyszałam głos Leo który stał za mną. Wskazał na nową sukienkę, jeszcze nie używaną. Była czerwona, bez ramiączek i w dodatku z wielkim dekoltem. Ledwo dosięgała kolan. Chwilę się wachałam.
-No chociaż przymierz.
Spęłniłam jego prośbę.
-Cudownie! Jedziesz tak!-powiedział i chciał mnie zaciągnąć do salonu
-Poczekaj! Buty i fryzura mi nie pasują!
Wybuchł śmiechem. Szybko zmieniłam buty na czarne wysokie szpilki. Włosy wyprostowałam. Leo chwycił mnie i przeniósł przez próg zakluczył zwinnie drzwi i zaniósł do samochodu. Zapiął mnie i ruszyliśmy. Dotarliśmy do sali gdzie odbywało się wesele.
-Leo- usłyszałam z ust ojca Ness
-O dzień dobry wujku
CO?!!!!!!
Nagle weszłą Nessa
-Tato o co tu chodzi??
  • A wy się znacie??
  • Tak, to chłppak Olimpii
  • AHA! No a to jest mój chrześniak. To ten syn od cioci Anny który wyjechał do Londynu.
  • Ahaaa....-odrzekła
  • Czyli ja i Leo to rodzina?!- zapytał trochę poddenerwowany Harry
  • Od dzisiaj- odpowiedział pan Mowling .
  • Jak zwykle dowiaduje się ostatni!
  • Harry!-krzyknęła Nessa i pobiegła za Harrym który poszedł do samochodu.


Z PUNKTU WIDZENIA NESSY

Szybko pobiegłam za bratem. Wsiadł do samochodu i odjechał. Biegłam za nim
-CHOLERNE SZPILKI!- krzykłam do siebie, po czym zdjęłam buty i dalej biegłam

Z PUNKTU WIDZENIA HARREGO

Jasne jak zwykle! Ja ostatni się dowiaduje! Czego Ness chce?

Z PUNKTU WIDZENIA NESSY

Zobaczyłam, że jest zamyślony. Wjechał na przeciwny pas. Jechał tam samochód.
-HARRY! NIE!-piskłam ale usłyszałam pisk opon.
Uff nie zderzyli się.
-Harry – dobiegłam do samochodu-wszystko w porządku???
-CO?! A tak dzięki sis- odezwał się ze swoim uśmieszkiem
-UWARZAJ JAK JEDZIESZ KTO DAŁ CI PRAWO?!- krzyczała wściekła kobieta z samochodu.-Harry?????
-Ciocia Kate?
-Matko jak ja ciebie dawno nie widziałam... zjedź na pobocze i pogadamy. A ta dziewczyna to twoja..
-Siostra. Od dzisiaj a dlaczego ciebie nie było na weselu??
-Właśnie na nie jechałam.
Zjechali na pobocze i porozmawiali po czym wróciliśmy na wesele.
Z imprezy nie ma co opisywać oprócz jednego fragmentu. Mama rzucała bukietem. Złapała Olimpia . A krawat złapał Harry. Musieli razem zatńczyć. Do połowy tańczyli ale w końcu Harry wybuchł śmiechem ( nie wiem dlaczego) a za nim Olimpia. No i połowe piosenki prześmiali. Pamiętam, że wychodziliśmy do taksówki z Zaynem. Ale co było dalej nie mam pojęcia.

Z PUNKTU WIDZENIA ZAYNA

Wszedłem z Ness do taksówki. Było trochę drogi do przejechania. W pewnym momencie zasnęła. Nie chciałem jej budzić, więc zaniosłem ją do łóżka i przykryłem kocem. Troche na nią paczałem ale zasnąłem. Obudziłem się w połowie nocy i przebrałęm w „piżame” Oraz położyłem się koło niej. W pewnym momencie szybko się przebudziła i ze strachem zapytała:
-Zayn.. czy my... no wiesz...- postanowiłem oszczędzić jej trudności i powiedziałem
-Nie, Ness.

  • Eh... wiesz ja nie jestem jeszcze gotowa... Jak ty tak długo wytrzymujesz?
  • Dla najpiękniejszej dziewczyny świata mogę poczekac nawet całe życie
  • O Zayn!-powiedziała i mnie pocałowała. Głowę i rękę oparła na mojej klatce. Zasnęła. Gładziłęm jej włosy.
    Nie zasnąłem w nocy. Czułem, że muszę przy niej czuwać.

CZYTASZ? KOMENTUJ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz