ROZDZIAŁ 15
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ, Z PUNKTU WIDZENIA
NESSY: LONDYN
Pojechałam z chłopakami do studia.
Była tam cała ekipa oprócz menadżera, który musiał odejść z
powodów prywatnych.
-Co my teraz zrobimy?-powiedział
załamany Lou
-Musimy znaleźć nowego menadżera-
powiedział zamyślony i poważny Zayn.
Zaczęłam zastanawiać się zahaczając
wargę .Spostrzegłam, że Zayn patrzy na mnie. Uśmiechnęłam się
pocieszająco.Spojrzałąm na resztę zespołu. Harry patrzył w
okno, Niall schował głowę w rękach opartych na kolanach, Liam
spacerował po studiu,Lou ( który miał ochotę na marchewki)
odłożył warzywa i drapał się po głowie. Zayn nie zmienił
kierunku wzroku. Podeszłam do niego i usiadłam na jego kolanach. Na
stole leżał plan ich koncertów. Wzięłam i przeczytałam:”Japonia
2 dni koncert 1 dzien odpoczynek, Niemcy 3 dni koncert 2 odpoczynek,
Czechy 1 koncert 0 odpoczynku, Polska 5 koncertów ( Kraków,
Gdynia,Gdańsk, Poznań, Warszawa) pomiędzy każdym koncertem 2 dni
przerwy łącznie z dojazdem.-Prześledziłam tekst jeszcze raz ale w
myślach.-W sumie.... na jakiś czas.... no wiecie.... .. tak na
zastępstwo- wszyscy na mnie spojrzeli – to... ja mogłabym zostać
waszym menadżerem.
-Nie- powiedział Harry
-Dlaczego?-zapytałam
-Bo nie
-”Bo nie” to nie jest odpowiedź
-Bo jestem twoim starszym bratem i masz
mnie słuchać!
-Zayn powiedz mu coś! - zwróciłam
się do chłopaka
-Wiesz... Harry ma rację.-odpowiedział
UGH!No to głosujemy. Lou?
-Jestem na tak-odpowiedział
Odpowiedź Nialla brzmiała tak samo.
-No dobra Liam wybij jej to z głowy-
powiedział wściekły Harry
-Gdyby sytuacja była inna
powiedziałbym nie, ale znajdź menadżera w 2 dni, który się z
nami „oswoi”. Jestem na tak.
-Dzięki wam- podeszłam do każdego i
dałam buziaka. Zayn patrzał na mnie.
-No co??- zapytałam i pocałowałam
go.
-Dobra...-powiedział Harry- ale
żadnych wybryków.
-Okej...- odpowiedziałam
-Sam jej dopilnuję-odpowiedział Zayn
Widziałam, że Harry chciał się
sprzeczać ale skarciłam go wzrokiem. Zrobił minę „no niech ci
będzie”
2 DNI PÓŹNIEJ, Z PUNKTU WIDZENIA
ZAYNA
-Daj- powiedziałem i wziąłem walizkę
Nessy, myślałem,że będzie cięższa...
Wsiedliśmy do samolotu. Jakimś
dziwnym trafem Ness nie zasnęła. Czytała dokładny plan koncertu i
co chwilę coś poprawiała.
-Dobra-rzekła-zmieniłam piosenki do
Polski. Zobaczycie je później.
-Dobrze pani menadżer- uśmiechnąłem
się
Pocałowaliśmy się.
-Ekhem!-odchrząknął Harry
Odłączyła swoje wargi od moich. Wraz
z Ness spojrzeliśmy na niego z wyrzutem a on tylko się uśmiechnął
.
Z PUNKTU WIDZENIA NESSY
Wyszłam do toalety. Zachodzę a na
moim fotelu siedzi jakaś lafirynta i klei się do Zayna, który
gorączkowo jej coś tłumaczy.Położyła palec na jego ustach i
swsoje przybliżyła. Zaynowi pasy się zacięły ( a raczej to ona
mu je „skleiła”). Szybko do nich podeszła.
-Przepraszam jakiś problem?- z trudem
powiedziałam
-Nie, jestem dziewczyną Zayna a
pani??- odpowiedziała blondyna z czerwonym gorsetem, dżinsową
miniówą, różowymi obcasami i czerwonymi ustami, które w tej
chwili dotknęły policzka Zayna. Pytał się co ona robi ale nie
zwarzała na jego nerwowe ruchy. Zdołał odpiąć pasy i chciał
zrzucić. Ją ale się nie dała. Można powiedzieć, że się do
niego przykleiła/
-Ja
jestem menadżerką One Direction i siostrą Harrego..- niezdąrzyłąm
dokończyć
-To
możesz usiąć koło brata prawda??? -Tak...mogę , ale wiesz.. wolę
koło mojego chłopaka. -HAHHAHAHAHAHAHAHAHAHA!To musi być pomyłka-
Położyłą rękę na jego klacie . -Co TY ROBISZ?!-Zapytał
lafiryndy Nadal nie reagowała. -Nie tego już za wiele!-chwyciłam
ją za uszy.Wyrzuciłam ją z przedziału krzycząc: „ODWAL SIĘ OD
MOJEGO CHŁOPAKA!” Wróciłam na miejsce. Zastałam tam Zayna
zawstydzonego i powstrzymująca się od śmiechu resztę. Usiadłam
tyłem do Malika. -Kochanie...- powiedział -Nie mów do mnie
kochanie!-warknęłam i zabrałam ramię po którym jeździł mi
dłonią. -Ej to nie moja wina! Ale wybacz....-wyszeptał mi do ucha
i zaczął całować szyję. Wiedział jak to lubię. -Przestań!
-kotku
wybacz! -zaczął mnie gilgotać.
-Przestań!-
powiedziałam przez śmiech.
-Nie
przestanę dopóki mi nie wybaczysz!
-Wybaczam...
hahhahahahahahahahahaha
-Na
pewno?
-Taaaak
hahahahahahahahah- powiedziałam i pocałował go. Reszta zachuczała
„uuuuuuu” i wszyscy się śmieliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz